Cześć moi przyjaciele ! Mam na imię Tytus i jestem prawdziwym misiem, będzie to moja pierwsza relacja z wyprawy. Mam nadzieje, że kogoś zachęcę do odwiedzenia tej pięknej wyspy
;) Podróżujemy w trójkę ja i moi przybrani rodzice - mama Agatka i tata Łukasz choć ten się do mnie nie przyznaje
:( . Opiszę naszą podróż, zwięźle i krótko
:) Na początku kwietnia tata kupił bilety, czarter TUI - cena 830zł za osobę z Warszawy. Ja leciałem w podręcznym. Obsługa lotniska nie zorientowała się. Braliśmy pod uwagę tańszą opcję lotu przez Lizbonę, ale doliczając nocleg i bagaże pewnie wyszłoby podobna kwota, a przecież lecieliśmy na wakacje ( w tym roku już 2 nocki na lotnisku mieliśmy, więc dość ). Za nocleg w centrum Funchal zapłaciliśmy 480zł dla dwóch osób za tydzień, dziecko miało pobyt za free. Znowu mi się upiekło.
Dzień 1. Półwysep Św. Wawrzyńca
Koło 12.00 z Funchal złapaliśmy autobus ( trochę późno ale lot nas wymęczył ). Cena dojazdu na sam półwysep, to koło 3,25 euro za osobę. Co warto wiedzieć jadąc tam? Podstawa zabrać wodę i coś do szamanka. Na miejscu jest jeden sklepik z jedzeniem, ale bardziej na słodko niż coś konkretnego. Widoki przepiękne. Jest trochę adrenaliny
:D Nie bierzcie ze sobą futra, my mieliśmy odczuwalne 35 stopni C - makabra aż mi sierść wyblakła.
Dzień 2. Zdobycie szczytu top 1
Na szczyt wybraliśmy się z "Walking with Emmanuel" - cena około 20 euro za osobę. Jest to chyba najtańsze biuro. Mieliśmy zapewniony transport w obie strony. W drodze powrotnej zrobiliśmy nawet stopa w Santanie. W bardzo ciekawym miejscu bo przy tradycyjnym maderskim domku. Można było za free wejść obejrzeć wnętrze. Sama droga to było 12km z Pico do Arieiro na Pico Ruivo i z Pico Ruivo około 3km do miejsca gdzie czekał na nas bus. Dzięki temu mogliśmy zwiedzić dwie różne trasy. Widokami byliśmy zachwyceni. Wszystko trwało od 8.30 do 17.00. Ja niedźwiedź w górach = raj.
Dzień 3. Objazdówka zachodniej części - kąpiel w naturalnych basenach
Pierwszy postój zrobiliśmy w rybackiej wiosce niedaleko Cabo Girao, bardzo ciekawa ale daleko jej do maltańskiej Marsaxlokk ( tu wystaje na zdjęciu z lewej strony) Kolejny postój, to sławna Cabo Girao. Szklany podest na klifie niestety nie robi za wielkiego efektu - jest brudny i ledwo coś przez niego widać, ale panorama miasta piękna
:) Następnie 2,30h i docieramy do naturalnych basenów w Porto Moniz. Wstęp 1,50 euro. Niedźwiedzi nie wpuszczają. Zostałem sam w plecaku.
Dzień 4. Rejs Santa Maria
Niedziela miała być spokojna dlatego wybraliśmy rejs w poszukiwaniu delfinów i wielorybów. Cena rejsu 30 euro za osobę. Na statku poczęstunek winem i kawałek wyspiarskiego ciasta. Wielorybów nie zobaczyliśmy, ale delfiny były. Dodatkowy plus rejsu, to możliwość kąpieli w oceanie ( skaczemy do wody ze statku ). Warto można sobie wymyć futro za darmo. Wszystko trwało około 3h.
Dzień 5. Kąpiel w oceanie i pomnik Jezusa
Z rana wyruszyliśmy autobusem do Ponta do Garajau ( koszt 2 euro ). Po 30 minutach dotarliśmy na miejsce. Po zobaczeniu pomnika ruszyliśmy drogą w dół na jedną z nielicznych plaż na maderze ( kamienista ). Był możliwy zjazd kolejką ale poskąpiliśmy 5 euro za to wjechaliśmy z powrotem do góry. Woda była cieplutka. Przez te 5 dni mieliśmy odczuwalne 26 stopni minimum. Wspaniały dzień wypełniony lenistwem czyli to co miśki lubią najbardziej. Koło 16.00 wróciliśmy do Funchal odwiedzić stare miasto i ogród św. Katarzyny.
Dzień 6. Levada - Queimadas
Nasz pierwszy plan zakładał odwiedzenie levady 25 jezior, niestety za późno chcieliśmy ją wykupić i już miejsc nie było (tata mówił, że pani się mnie przestraszyła i dlatego nie sprzedała nam wycieczki
:( . To był jedyny deszczowy dzień, ale to i dobrze, bo poczuliśmy się jak w Amazonii. Kupiliśmy wycieczkę na levadę Queimadas. Było warto, gdyż na trasie były długie ciemne tunele niczym jaskinie niedźwiedzie. Na końcu długiej wędrówki naszym oczom ukazuje się majestatyczny wodospad. Wydatek wycieczki to 25euro osoba. Ja oczywiście za free.
Dzień 7. Tropikalne ogrody - Monte Palace
Ostatni dzień naszej podróży. Wylot mamy o 19.00. Na początku planowaliśmy podróż kolejką, ale zamieniliśmy ją na autobus. Cena 2 euro. Czas dojazdu około 45min. Wstęp do ogrodu 10 euro osoba. Spokojnie można spędzić tutaj cały dzień. Miejsce przepiękne.
Kilka innych informacji:
Polecamy restauracje CR 7 przy jego muzeum w Funchal . Świetna pizza w przyzwoitej cenie 13 euro ( spokojnie starcza dla 2 osób )
Bolo do caco - pieczony chleb maderski z czosnkiem, serem i zazwyczaj z choriso, ale są też z szynką i boczkiem. Mój ulubiony to z boczkiem. Cena 2,50 euro. Spokojnie można się najeść.
W centrum znajduje się kuchnia na wagę ( w sklepie Pingo doce ). Jeśli ktoś chce zaoszczędzić na obiadach to polecam. Za 3 euro do syta
:P
To by było na tyle. Szybki skrót podróży. Mam nadzieje, że wytrwaliście do końca
:) Polecamy Maderę i do zobaczenia na trasie !
ps. idę zbierać złom i butelki aby mieć za co odwiedzić rodzinny kraj czyli Chiny
:( Jakbyście mieli z 10 tysi do oddania to chętnie przyjmę. Możecie mnie śledzić na instagramie my_world_my_journey
Co do autobusu jeśli mnie pamięć nie myli zielona linia SAM. Ostatni przystanek to początek drogi na półwysep i również tam najdalej można samochodem dojechać. Polecam zabrać nakrycie głowy, bo to najcieplejszy rejon wyspy.
Mam na imię Tytus i jestem prawdziwym misiem, będzie to moja pierwsza relacja z wyprawy. Mam nadzieje, że kogoś zachęcę do odwiedzenia tej pięknej wyspy ;)
Podróżujemy w trójkę ja i moi przybrani rodzice - mama Agatka i tata Łukasz choć ten się do mnie nie przyznaje :( . Opiszę naszą podróż, zwięźle i krótko :)
Na początku kwietnia tata kupił bilety, czarter TUI - cena 830zł za osobę z Warszawy. Ja leciałem w podręcznym. Obsługa lotniska nie zorientowała się. Braliśmy pod uwagę tańszą opcję lotu przez Lizbonę, ale doliczając nocleg i bagaże pewnie wyszłoby podobna kwota, a przecież lecieliśmy na wakacje ( w tym roku już 2 nocki na lotnisku mieliśmy, więc dość ). Za nocleg w centrum Funchal zapłaciliśmy 480zł dla dwóch osób za tydzień, dziecko miało pobyt za free. Znowu mi się upiekło.
Dzień 1. Półwysep Św. Wawrzyńca
Koło 12.00 z Funchal złapaliśmy autobus ( trochę późno ale lot nas wymęczył ). Cena dojazdu na sam półwysep, to koło 3,25 euro za osobę. Co warto wiedzieć jadąc tam? Podstawa zabrać wodę i coś do szamanka. Na miejscu jest jeden sklepik z jedzeniem, ale bardziej na słodko niż coś konkretnego. Widoki przepiękne. Jest trochę adrenaliny :D Nie bierzcie ze sobą futra, my mieliśmy odczuwalne 35 stopni C - makabra aż mi sierść wyblakła.
Dzień 2. Zdobycie szczytu top 1
Na szczyt wybraliśmy się z "Walking with Emmanuel" - cena około 20 euro za osobę. Jest to chyba najtańsze biuro. Mieliśmy zapewniony transport w obie strony. W drodze powrotnej zrobiliśmy nawet stopa w Santanie. W bardzo ciekawym miejscu bo przy tradycyjnym maderskim domku. Można było za free wejść obejrzeć wnętrze.
Sama droga to było 12km z Pico do Arieiro na Pico Ruivo i z Pico Ruivo około 3km do miejsca gdzie czekał na nas bus. Dzięki temu mogliśmy zwiedzić dwie różne trasy. Widokami byliśmy zachwyceni. Wszystko trwało od 8.30 do 17.00. Ja niedźwiedź w górach = raj.
Dzień 3. Objazdówka zachodniej części - kąpiel w naturalnych basenach
Pierwszy postój zrobiliśmy w rybackiej wiosce niedaleko Cabo Girao, bardzo ciekawa ale daleko jej do maltańskiej Marsaxlokk ( tu wystaje na zdjęciu z lewej strony) Kolejny postój, to sławna Cabo Girao. Szklany podest na klifie niestety nie robi za wielkiego efektu - jest brudny i ledwo coś przez niego widać, ale panorama miasta piękna :) Następnie 2,30h i docieramy do naturalnych basenów w Porto Moniz. Wstęp 1,50 euro. Niedźwiedzi nie wpuszczają. Zostałem sam w plecaku.
Dzień 4. Rejs Santa Maria
Niedziela miała być spokojna dlatego wybraliśmy rejs w poszukiwaniu delfinów i wielorybów. Cena rejsu 30 euro za osobę. Na statku poczęstunek winem i kawałek wyspiarskiego ciasta. Wielorybów nie zobaczyliśmy, ale delfiny były. Dodatkowy plus rejsu, to możliwość kąpieli w oceanie ( skaczemy do wody ze statku ). Warto można sobie wymyć futro za darmo. Wszystko trwało około 3h.
Dzień 5. Kąpiel w oceanie i pomnik Jezusa
Z rana wyruszyliśmy autobusem do Ponta do Garajau ( koszt 2 euro ). Po 30 minutach dotarliśmy na miejsce. Po zobaczeniu pomnika ruszyliśmy drogą w dół na jedną z nielicznych plaż na maderze ( kamienista ). Był możliwy zjazd kolejką ale poskąpiliśmy 5 euro za to wjechaliśmy z powrotem do góry. Woda była cieplutka. Przez te 5 dni mieliśmy odczuwalne 26 stopni minimum. Wspaniały dzień wypełniony lenistwem czyli to co miśki lubią najbardziej. Koło 16.00 wróciliśmy do Funchal odwiedzić stare miasto i ogród św. Katarzyny.
Dzień 6. Levada - Queimadas
Nasz pierwszy plan zakładał odwiedzenie levady 25 jezior, niestety za późno chcieliśmy ją wykupić i już miejsc nie było (tata mówił, że pani się mnie przestraszyła i dlatego nie sprzedała nam wycieczki :( . To był jedyny deszczowy dzień, ale to i dobrze, bo poczuliśmy się jak w Amazonii. Kupiliśmy wycieczkę na levadę Queimadas. Było warto, gdyż na trasie były długie ciemne tunele niczym jaskinie niedźwiedzie. Na końcu długiej wędrówki naszym oczom ukazuje się majestatyczny wodospad.
Wydatek wycieczki to 25euro osoba. Ja oczywiście za free.
Dzień 7. Tropikalne ogrody - Monte Palace
Ostatni dzień naszej podróży. Wylot mamy o 19.00. Na początku planowaliśmy podróż kolejką, ale zamieniliśmy ją na autobus. Cena 2 euro. Czas dojazdu około 45min.
Wstęp do ogrodu 10 euro osoba. Spokojnie można spędzić tutaj cały dzień. Miejsce przepiękne.
Kilka innych informacji:
Polecamy restauracje CR 7 przy jego muzeum w Funchal . Świetna pizza w przyzwoitej cenie 13 euro ( spokojnie starcza dla 2 osób )
Bolo do caco - pieczony chleb maderski z czosnkiem, serem i zazwyczaj z choriso, ale są też z szynką i boczkiem. Mój ulubiony to z boczkiem. Cena 2,50 euro. Spokojnie można się najeść.
W centrum znajduje się kuchnia na wagę ( w sklepie Pingo doce ). Jeśli ktoś chce zaoszczędzić na obiadach to polecam. Za 3 euro do syta :P
To by było na tyle. Szybki skrót podróży. Mam nadzieje, że wytrwaliście do końca :) Polecamy Maderę i do zobaczenia na trasie !
ps. idę zbierać złom i butelki aby mieć za co odwiedzić rodzinny kraj czyli Chiny :(
Jakbyście mieli z 10 tysi do oddania to chętnie przyjmę. Możecie mnie śledzić na instagramie
my_world_my_journey
Tytus